Podróż do Kambodży - 24.maja
rano wyruszyliśmy autobusem - mialo być bez przesiadek, ale były aż 2.
Przejście graniczne szalenie skąplikowane - aż 4 punkty do wypełnienia papierka i do zapłacenia a to 2 dolarów a to jednego, a sama wiza 23, w sumie przeprawa za granicę kosztuje mnie tym razem 27 USD, a więc 7 dolców więcej niż ustawowe. (wyszło na tyle smo co przy poprzednim wjeździe do Kambodży z tym że bez walki).
Ogólnie przy kilkukrotnym zdejmowaniu i nakladaiu plecaka i zbieraniu wszystkich gratów przy 40 stopniach i olbrzymiej wilgotności powietrza, tak się wykończyłam, że przy wypełnianiu wniosków byłam mokrusieńka od stóp do głów i trzęsły się moje dłonie - aż się balam, że pomyślą, że coś przemycam - normalnie strużki potu po twarzy -wyobraźcie sobie!
Przy drugiej przesiadce musimy czekać aż 3 godziny, przez co do Siem Reap dotrzeć mamy po północy! niewesoło, gdy trzeba znaleźć jeszcze nocleg.
Ale z noclegiem wszystko się udało i jestem! :)))))