Geoblog.pl    martaszpala    Podróże    kawałek życia w Azji Południowo-Wschodniej    wśród 1000 letnich murów Angkoru
Zwiń mapę
2011
21
mar

wśród 1000 letnich murów Angkoru

 
Kambodża
Kambodża, Siem Reap
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12035 km
 
Wreszcie 15 marca robię ostatnią przejażdżkę rowerem po mieście, spojrzenie na rzekę i w południe ruszam do Siem Reap! Uff!
Wieczorem docieram do miasta i po rozpakowaniu się w hostelu udaję się na masaż stóp - bardzo tego dziś potrzebuję. Jakież wielkie jest moje rozczrowanie, gdy czuję niezdarność masażysty, obseruję pozostałych masażystów co wyprawiają z uśmiechniętymi turystami - no nie, czyste amatorstwo, nieudolnie naśladuje ruchy prawidlowgo masażu, szarpią pacjenów, może niejednego uszkodzili, wygarnęłam im co o ich działalności myślę, pozostali klienci też naraz zaczęli zauważać mocne braki w sztuce. Okazało się, że większość masaży to czyste oszustwo w tym mieście, ale udaje mi się znaleźć profesjonalistów:)
Na koniec dnia relaksuję się w dyskotece z białymi - czasem potrzeba powrotu do "swoich".
Następnego dnia rozpoczynam trasę mistycznego Angkoru. Bilety są dość drogie - 1 dzień 20$, a tygodniowy 60$, mi się udaje zaoszczędzić te pieniądze dzięki koleżance Aldee;) Tuk tukiem robię "short trip" i orientuję się co gdzie i jak. I mimo, że kierowcy przekonuja mnie, że to bardzo daleko (16km by tylko dotrzeć + kilkanaście by objechać świątynie) to przez następne 2 dni zwiedzanie odbywam na rowerze - nie ma to jak wolność i wiatr we włosach przy 40-kilku-stopniowym upale. (Czapeczka na głowę i okularki na oczy obowiązkowe.)
Świątynie przerastają moje oczekiwania - oglądam każdy detal z każdej możliwej strony murów, oglądam też mury i budowle całościowo z różnych punktów, potrzeba mi wiele czasu, chyba z tygodnia minimum by poznać wszystko, ale i zwyczajnie odpoczywać - siedząc wśród murów lub w miejscach zalesionych kompleksu można kontemplować i naprawdę rozkoszować się naturą połączoną z tym co czowiek stworzył. Niestety martwi też to co czowiek zniszczył - wszystkie świątynie są w etapie odtwarzania (zbierania kamieni, znakowania i układania spowrotem w figury i twarze) po bombardowaniach czerwonych kmerów. Odbudowa jest najczęsciej możliwa przy wsołpracy z innym krajem, a to z Japonią, a to z Koreą, ale diamenty i wszelkie drogie kamienie zdobiące mury chyba już nigdy nie zapelnią milionów pustych teraz dziur w murach...
Cudowny spokój zakłócany jest raz po raz zjawiającymi się wycieczkami dużych grup Chińczyków, Koreańczyków i Japończyków - potrzeba wiele cierpliwości by odczekać każdą taką "burzę". Dla mnie nawet 7-osobowa grupka Amerykanów towarzysząca mi na początku angkorowej przygody (choć niesamowicie mili i oczywiście po amerykańsku wyluzowani ludzie) nie pozwalała docenić w pełni cudów wśród których się znalazłam, więc zastanawiam się ile wschodnich turytów omija w czasie takich wielkogrupowych gwarnych wycieczek - ale tu znów wchodzi w grę inny punk widzenia świata - dla nich liczy się technka i technologia udokumentowana na tysiącach fotografii:) (Z tymi fotografiami - trochę to rozumiem-wiedzą ci co widzieli mnie z aparatem;))
Ostatni dzień zwiedzania kompleksu kończy się dla mnie sporym strachem: koniecznie chciałam zobaczyć wszystko i mimo zdawania sobie sprawy z nadchodzącego zmroku nie wyniosłam się stamtąd na czas i wiele kilometrów od Siem Reap zastała mnie podczas powrotu absolutna ciemność. Przez jakieś 20-30 km pędziłam jak szalona, mocno podniesiona adrenalina dodawala sił na te 2 godziny, jacyś ludzie pokierowali mnie dodadkowo dłużą drogą. Wśród dróg otoczonych lesistym terenem drogę oświetlał mi tylko księżyc w pełni i mijający mnie Kambodźańczycy tabuanmi wracający motorami i tuk tukami z pracy na terenach śwątynnch. Wreszcie dotarłam, och.. lepiej nie igrać z krótkim czasem podrównikowego dnia, heh. Tyle z tego dobrego, że komary nie mogły mnie dogonić;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (98)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Aga
Aga - 2011-03-21 22:14
no tak koncowka o komarach to pierwsza klasa, juz sobie wyobrazam he he :)
 
Kasia N.
Kasia N. - 2011-03-22 09:10
Martuś, świetny opisik :) A końcówka jest najlepsza! Super się czyta. Widzę że intensywnie spędzasz czas. Angkor sama bym kiedyś chciała zwiedzić. Czekamy na zdjęcia, heh :)
 
martaszpala
martaszpala - 2011-03-22 15:38
Hehe, dzięki Dziewuszki, ale wesoło nie było...
:)
 
martaszpala
martaszpala - 2011-03-22 15:39
Ściskam Was!!!
 
 
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 62 wpisy62 97 komentarzy97 587 zdjęć587 4 pliki multimedialne4