Długa przerwa w pisaniu bloga... trochę brakło czasu...
zasiedzieliśmy się w Chiang Mai, poznaliśmy miasto dość dokładnie, wielu ludzi różnych nacji, ciekawe były zwąszcza spotkania z Tajami, ale i Europejczykami o nietypowym podejściu do życia, oraz ludźmi z innych kontynentów, zażywaliśmy masaży od naszego sąsiada Polaka, który tam się szkolił, ja także masaży terapełtycznych od nauczycielki masażu. Zmagaliśmy się też z różnymi typowymi tu dolegliwościami - wszystko do przeżycia;), jeździliśmy trochę rowerami po Chiang Mai podziwiając części bardziej naturalne miasta nad rzeką i relaksowaliśmy się and wodospadem w Pui National Park.